poniedziałek, 20 lutego 2012

Błękitna krew

Czy zdarzyło się wam, że trafiacie na doskonałą książkę, która po prostu zapiera wam dech w piersiach, a kiedy sięgacie po kolejny tytuł tego samego autora, już od pierwszej strony przytłacza was ogromne rozczarowanie? Mnie niestety dość często to spotyka. Dlatego z dużym dystansem podszedłem do kolejnego dzieła Harlana Cobena. Ku mojemu zdziwieniu i jednocześnie wielkiej radości, "Błękitna krew" zdecydowanie przerosła wszelkie moje oczekiwania.

Było to moje pierwsze spotkanie z serią, której głównym bohaterem jest Myron Bolitar. Już na wstępie zaskoczyło mnie poczucie humoru i ironia, z którymi nasz agent sportowy podchodzi do życia. Co więcej, jest to ten rodzaj humoru, który mi najbardziej odpowiada. Jego wypowiedzi wprost ociekają sarkazmem i to chyba stanowi o tym, że książka jest bardzo łatwa w odbiorze. Ponadto często można liczyć na jakiś cięty komentarz w odniesieniu do aktualnej sytuacji, w jakiej nasz bohater się znajduje. A trzeba przyznać, że stoi przed trudnym zadaniem.
W czasie mistrzostw USA w golfie zostaje porwany syn faworyta tych zawodów. Co gorsza, Myron liczył na zawarcie kontraktu z tym właśnie faworytem i jego żoną. Próbując dotrzeć do prawdy nasz agent sportowy będzie musiał niemal cofnąć się w czasie do wydarzeń sprzed kilku lat. Ale czy to wystarczy, żeby ochronić swoich nowych klientów?

Muszę przyznać, że intryga opisana w tej książce mnie zaskoczyła. Niby kilka epizodów, których powiązanie na pierwszy rzut oka wydaje się mocno naciągane. W miarę czytania okazuje się jednak, że wszystko ma sens. Do tego rozwiązanie zagadki to już naprawdę mały szok. Co prawda po kilka razy rozumowanie Bolitara wskazywało na tę osobę, ale dowód, że to właśnie ona jest wszystkiemu winna jest dla czytelnika naprawdę zaskakujący i muszę przyznać, że sam bym na to nie wpadł. Za to ogromy plus.
Kolejny należy się za wyraziste postacie. Zresztą chyba zawsze można polegać na Cobenie w tej kwestii. Szczególnie podobało mi się to, że o każdym z bohaterów narrator ma coś do powiedzenia. Jest tu Esperanza - była zawodniczka wrestlingu, która skończyła prawo i jest asystentką Myrona. Jest Norm - stereotypowy Żyd dążący do jak największego sukcesu finansowego, w czym jest tak przerysowany, że aż śmieszny. Znajdziemy tu Carla - byłego zawodnika wrestlingu, a obecnie ochroniarza. No i oczywiście sam Myron Bolitar również jest postacią nieschematyczną.
Na koniec podsumowanie. Książkę z pewnością można polecić fanom kryminałów i sensacji. Rewelacyjna narracja, a także wciągająca intryga powinny zapewnić dobrą rozrywkę niemal każdemu. Do tego duża dawka humoru, ironii i sarkazmu powinna zaspokoić wymagania nawet najbardziej wybrednych czytelników. W dziesięciopunktowej skali przyznaję punktów osiem.

Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros i portalowi Secretum.pl.


6 komentarzy:

  1. No proszę, tej książki Cobena jeszcze nie czytałam, z przyjemnością nadrobię to niedopatrzenie w wolnym czasie:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobry thriller nie jest zły. Zakonotuję sobie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem co czujesz. "Błękitna krew" była moim pierwszym spotkaniem z twórczością Pana Cobena, a Myron Bolitar, stał się jedną z moich ulubionych, literackich postaci. Od tej pory pory przeczytałem kilka jego książek z Myronem i nie będzie chyba zdziwienia,jak powiem, że są świetne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciągająca intryga... no no no czyli trza przeczytać ;) A Mag wcale nie jest romansidłem ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja mama uwielbia książki Cobena. Ja czytałam do tej pory tylko kilka. Tą z pewnością przeczytam.:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapomniałeś o Windsorze :<

    OdpowiedzUsuń

Byłoby wspaniale, gdybyście nie pozostawali anonimowi.
Dziękuję :)