Trochę mnie tu nie było. Studia i praca szybko odbierają czas na cokolwiek innego, a do tego jeszcze przypętała się angina, mam nadzieję już wyleczona. Ale szybko się poprawię, obiecuję :)
Dlatego też dodaję recenzję zamówioną przez Was z poprzedniego stosu (właściwie jedynego, ale już wkrótce kolejny!).
Przede wszystkim spodziewałem się czegoś innego po tej książce. Jest to oczywiście książka o życiu geja, a właściwie kilku gejów. Tylko spodziewałem się, że będą to geje tacy, jak w telewizji, czyli młodzi, mniej lub bardziej piękni i zadbani ludzie znający swoją wartość i z silnym poczuciem, że trzeba walczyć o swoje prawa, chodzić na parady równości itd. Oczywiście wiem, że nie wszyscy mają taką "waleczną" postawę, ale tak jednak wygląda stereotyp.
W jakże wielkim tkwiłem błędzie zabierając się za tę książkę z myślą, że będzie to lektura poświęcona emancypacji tej mniejszości seksualnej.
Moje zdziwienie pojawiło się już w okolicach drugiej strony, gdzie poznajemy trójkę głównych bohaterów, a może raczej bohaterek, bo sami zwracają się do siebie w rodzaju żeńskim i używają żeńskich form czasownikowych. Co gorsza ich wygląd zdecydowanie odbiega od tego telewizyjnego. Niezrażony tym jednak brnąłem przez kolejne kartki coraz szerzej otwierając oczy ze zdziwienia.