sobota, 29 października 2011

Dwunastu

Ostatnimi czasy bardzo popularnym tematem stają się różnego rodzaju postacie fantastyczne. Niezależnie od tego czy są włochate, wielkie, uskrzydlone, martwe, łączy je jedno - są uwikłane w jakieś dziwne związki emocjonalne z ludźmi, najczęściej niewinnymi dziewojami z gimnazjum, które to na siłę chcą pokazać światu, że miłość pokona wszystko i wszystkich. I szczerze mówiąc nie pamiętam książki o tematyce wampirycznej, w której ten wątek zostałby pominięty. A raczej nie pamiętałbym.
Zupełnie niedawno, kiedy rutynowo robiłem przegląd w Matrasie ;P, natknąłem się na książkę wampiryczną praktycznie w ogóle nie wpisującą się w nurt romansu paranormalnego. Tak, mnie również to zdziwiło. Co ciekawe, książka ta została zupełnie pominięta przez czytelników. Zrozpaczony Matras postanowił się jej pozbyć za wszelką cenę i właśnie tę cenę obniżył o prawie siedemdziesiąt procent. Tak też zakupiłem owo dzieło i jak się później okazało, trafiłem na coś zupełnie innego, niż do tej pory miały do zaoferowania książki wampiryczne.

czwartek, 27 października 2011

Buddenbrookowie

Czasami zdarza się, że przeszukując biblioteczne regały znajdujemy książkę, której tak naprawdę nie chcemy przeczytać. Ani to nie ma zachęcającego tytułu, ani okładki. Egzemplarz dostępny do wypożyczenia jest stary i nie posiada opisu, z którego moglibyśmy wnioskować, o czym ta książka jest. I właściwie jedynym elementem, który sygnalizuje, że być może warto to przeczytać, jest nazwisko autora. W tym jednak miejscu pojawiają się kolejne obawy. Bo skoro autor jest uznany, wybitny i sławny, to jego książki muszą się czymś wyróżniać na tle innych. A co gorsza, jeśli umarł niedawno , zawsze możemy natknąć się na koszmar czytelniczy w postaci np. "Ulissesa" Jamesa Joyce'a. Nie umniejszając wartości literackiej tego dzieła, chyba każdy przyzna, że czyta się to ciężko i nie do końca wiadomo o co chodzi. Czy w przypadku dzieł Thomasa Manna jest podobnie?

piątek, 21 października 2011

Srebro

W kulturze masowej coraz częściej pojawia się osoba Judasza. Zaczęło się od odkrycie apokryficznych tekstów z wersją wydarzeń opisanych w ewangeliach widzianą oczami najsłynniejszego zdrajcy. Pojawiały się książki i filmy łączące czarną owcę spośród apostołów z wampirami. W końcu Lady Gaga śpiewała, że wciąż kocha Judasza. Trzeba przyznać, że jest to postać niezwykle interesująca i można nawet zaryzykować stwierdzenie, że bez niego nie powstałaby jedna z największych religii świata. A jaki wpływ jego osoba mogłaby mieć na nasze współczesne życie?

piątek, 7 października 2011

Malowany człowiek

Naprawdę, dawno nie czytałem prawdziwego fantasy, które wciągnęłoby mnie już od pierwszego rozdziału. Teraz, kiedy panuje moda na paranormal romance właściwie wcale nie reklamuje się książek nieco odleglejszych od tematu emocjonalnych związków śmiertelników z mniej lub bardziej nadprzyrodzonymi istotami. Możliwe, że uogólniam, bo nie znam się aż tak dobrze na tematyce tego konkretnego działu literatury, ale tak to przynajmniej wygląda na pierwszy rzut oka. Wszędzie tylko wampiry, anioły , wilkołaki w otoczeniu pięknych, młodych śmiertelniczek. Czy nadeszła w końcu pora, żeby się to zmieniło?

sobota, 1 października 2011

Angelologia

Z dużym niepokojem podchodzę do nowych książek z gatunku fantasy/paranormal romance, które zalewają rynek książki od jakiegoś czasu. Najpierw były wampiry, później wilkołaki i w końcu skończyło się na aniołach. Strach pomyśleć, co będzie następne. Strach wzbierał we mnie, gdy brałem do ręki tę książkę. Co prawda, ma świetną okładkę, interesujący tytuł, choć momentami wydaje mi się, ze bardziej pasuje do jakiegoś podręcznika lub czegoś podobnego. Jest też napis mówiący, że to bestseller, ale przyzwyczaiłem się już, że podobne hasła reklamowe naprawdę nic nie znaczą. Co w takim razie sprawiło, że mam jeszcze nadzieję na dobre książki z tego gatunku?