piątek, 9 września 2011

As w rękawie

Nie było mnie tutaj już tak dawno, że zapomniałem jak dodaje się notki w tym formacie. Nie chodzi oczywiście o to, że nie czytałem książek, ale zwyczajnie nie miałem czasu. Niemniej jednak teraz wracam do wstawiania kolejnych recenzji.

"As w rękawie" jest pierwsza książką Annie Proulx, jaką w ogóle miałem w ręce. Autorka jest oczywiście znana z "Tajemnic Brokeback Mountain" czy z "Kronik portowych" na podstawie których nakręcono filmy. Ja jednak nie miałem okazji ich jeszcze zobaczyć ale postaram się nadrobić swoje zaległości. Na tytuł, o którym tu dzisiaj piszę trafiłem przypadkiem na stoisku taniej książki. Czasem warto tam zajrzeć, bo zdarza się coś co nie jest tanim romansidłem, które kiedyś dołączono do jakiejś poczytnej gazetki, czego dowodem jest właśnie ta książka.

W każdym razie wróćmy do recenzji. Akcja powieści toczy się głównie w teksaskim panhandle, czyli krótko mówiąc na głębokiej, bardzo głębokiej prowincji. I początkowo mogłoby się wydawać, że autorka próbuje wyśmiać tę właśnie prowincję z jej zwyczajami, kulturą, śmiesznymi nazwami miejscowości czy też dziwnymi imionami mieszkańców. Powoli jednak, w miarę czytania, obraz ten ulega przeobrażeniu, prowincja już nie jest taka obciachowa a raczej staje się warta poznania czy nawet zachowania jej w stanie takim jaki jest. I wszystko to brzmi dość górnolotnie i patetycznie, tylko że autorka piszę o tym w sposób, który odbiera temu wszystkiemu patos i nadaje rzeczywistą wartość. Główny bohater, Bob, pracuje dla globalnego koncernu, dla którego szuka nieruchomości, na których można by wybudować kolejną świńską fermę. Nie podoba się to jednak mieszkańcom przywiązanym do niezanieczyszczonego otoczenia, w jakim wyrośli. Bo świńska ferma to nie tylko miejsca pracy dla mieszkańców, ale głównie przerażający, potworny fetor unoszący się w powietrzu i spowijający wszystko wokół. I w tym smrodzie nie można przecież normalnie żyć. Co prawda większość młodych mieszkańców wyjechała do wielkich miast i nic ich nie obchodzi sytuacja rodzinnych stron, ale starsi ludzie woleliby dożyć swoich dni tam, gdzie się urodzili, a przy okazji przekazać swoje kulturę i zwyczaje dalej. Bo przecież dziki zachód to nie tylko pędzenie bydła przez prerię.
Muszę przyznać, że ta książka zmieniła również moje postrzeganie Ameryki. Autorka pokazuje nam, że Stany to nie tylko bogate nastolatki chodzące do liceum i przezywające swoje pierwsze miłości z wampirami, mieszkające w Nowym Jorku czy LA. To także kawałek dorobku kulturalnego, o którym warto pamiętać, choć czasem przywodzi on na myśl cepelię i nasze kurpiowskie hafty. A do tego jest to powieść napisana z humorem, dzięki czemu nie czujemy się jak na szkolnej akademii upamiętniającej jedno czy drugie powstanie.
Wszystko to wydane po polsku przez wydawnictwo Rebis, a konkretnie w serii Salamandra, którą bardzo lubię. Okładka typowa dla Salamandry, zdjęcie i czarny prostokąt z autorem i tytułem. Gdybym miał ocenić książkę w skali od 1 do 10, dałbym mniej więcej 7 punktów, bo czasem jednak zdarzały się dłużyzny. Mimo wszystko uważam, że dzieło to warto przeczytać i wszystkich do tego zachęcam. 

7 komentarzy:

  1. Miło mi, że zajrzałeś do mnie ;) Szczerze, wcale się tego nie spodziewałam :)

    O tej książce Proulx nie słyszałam, ale to nie zmienia faktu, że po Twojej recenzji "As w rękawie" zaczął mnie intrygować. Powieść dorwę, bo może dzięki niej przestanę tak bardzo nienawidzić Stany Zjednoczone. Na chwilę obecną mam do nich silną awersję.

    PS Fajnie, że wróciłeś ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. To musiało być bardzo dawno... Chyba, że to mnie dopada skleroza, bo nie pamiętam o.O no matter ;)

    Hmm... To jak ja mam sesję to odkładam wszystko i ryję jak dzika świnia jesienią xD Niestety, to rycie nie zawsze popłaca, więc nie bierz ze mnie przykładu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moją uwagę przykuła przede wszystkim okładka (chyba tak od zawsze mam..) Poza tym po Twojej recenzji widzę, ze warto sięgnąć po tę pozycję. Więc jeśli ją gdzieś zobaczę, z chęcią dam jej szansę.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to rzeczywiście Cię TROCHĘ nie było... :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię obraz tamtych rejonów Ameryki w literaturze dlatego poszukam tej książki. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szczerze mówiąc, to nie ciągnie mnie do tej książki. Raczej sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Kto wie, kto wie... Jakoś nie ciągnie mnie do takich książek, ale u mnie wszystko jest możliwe ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Byłoby wspaniale, gdybyście nie pozostawali anonimowi.
Dziękuję :)