piątek, 20 stycznia 2012

Pokuta

Nawrócenie kojarzy mi się z nagłym olśnieniem, oświeceniem, które kieruje nasze życia na właściwą drogę. Zwykle nawróceni mają jednak wiele wad, z których największą jest syndrom neofity, czyli ogromna wewnętrzna potrzeba uświadamiania swojego otoczenia na temat swojej nowej wiary, a także próby nawracania innych na każdym kroku.
Jak nawrócenie wpłynęło na twórczość pani Rice?

Otóż moim zdaniem wpłynęło dość negatywnie. Po przeczytaniu kilku książek o wampirach, które również napisała, spodziewałem się po "Pokucie" bardzo wiele. Nawet w ciemno wypożyczyłem w bibliotece kolejną część. Rozczarowanie pojawiło się już w trakcie czytania pierwszej strony. Przede wszystkim irytujący główny bohater, płatny morderca.  Od samego początku coś z nim jest nie tak. No bo jak to? Niby morderca, ale ma nadzieję, że jego ofiary są zwyrodniałymi bandytami godnymi powolnej i bolesnej śmierci, której on jednak pozwala im uniknąć zastrzykiem z trucizny.
A do tego inspiruje się hiszpańskimi misjami chrześcijańskimi w Kaliforni. Moim zdaniem to się nie trzyma kupy. Bo już zamiłowanie do gry na lutni mogę wybaczyć.
Po drugie język jakim jest pisana książka. Momentami jest to zwykły prosty język. Niestety tylko momentami. Nie wiem czy jest to wina autorki, czy też tłumaczki, ale używanie w dialogach współczesnych ludzi zdań typu:
 - Czyż nie zostało napisane iż ........
jest raczej dziwne i powoduje, że powieść nabiera takiego biblijnego stylu, co negatywnie wpływa na przyjemność z czytania. Jeśli do tego dodamy egzaltowane zachwyty nad architekturą wspomnianych wcześniej misji, wychodzi z tego prawdziwa tragedia. Tym bardziej, że zachwyca się nasz morderca, a opisywane budynki raczej wspaniałością nie grzeszą. Co gorsza, wywody na ten temat potrafią zabrać nawet i całą stronę, co jest już niewybaczalnym grzechem. A te grzechy dotyczą także nudnych wywodów na wiele innych tematów.
Kolejną rzeczą na którą zwrócę uwagę jest pewien brak wiedzy historycznej. Otóż nasz bohater za sprawą anioła trafia do średniowiecznego Norwich a później równie średniowiecznego Paryża, w którym ubolewa, że nie ma czasu na podziwianie wspaniałości Luwru. Problem w tym, że Luwr wtedy już co prawda istniał, ale jeszcze nie można było mówić o jego wspaniałości, bo obecny wygląd zawdzięcza późniejszej przebudowie. A potem jakiś czytelnik pójdzie do Milionerów i źle odpowie na pytanie! ;P
Podsumowując, książka jest po prostu nudna. Dodatkowo autorka chcąc pochwalić się swoim nawróceniem na katolicyzm, co też jest podkreślane na okładce, epatuje czytelnika religijną gadką, która niemiłosiernie zapycha strony, a do tego jeszcze stosuje biblijny styl wypowiedzi bohaterów.
Całość czyta się potwornie źle. Dlatego też nie przeczytam kolejnej części. I na pewno nie dam książce więcej niż 3 punkty na 10, w tym jeden za treść, a dwa za okładkę. 

6 komentarzy:

  1. hmm... miałam zamiar kiedyś przeczytać tą książkę, jednak po Twojej opini, mocno się nad tym zastanawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja lubię takie recenzje! Ożywcze, krytyczne - świetne! I popatrz jaka różnica: Lewis też się nawrócił na chrześcijaństwo, a jego proza zachwyca; tu jest inaczej, nie wiem, czy bym to zniosła:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. To po książkę nie sięgnę. Nie lubię słuchać o tym jak ludzie chcą, aby inni się nawrócili, biblijny styl wypowiedzi to w ogóle przesada już jakaś, więc książce mówię stanowczo nie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie najlepszy w twórczości pani Rice jest Wywiad z wampirem. Wymiata po prostu! Da się również przełknąć Wampira Lestata, choć już trąca nudą. To co zostało napisane potem już nie budzi ani mojej ciekawości, ani podziwu. Czasem trzeba wiedzieć, kiedy z danym tematem skończyć. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  5. Och... Twoja recenzja wywołała we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony wiem, że nie jest to książka dla mnie, a z drugiej ciekawość nie daje mi spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wstyd przyznać, ale jeszcze nie czytałam Anne Rice. Musze naprawdę to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń

Byłoby wspaniale, gdybyście nie pozostawali anonimowi.
Dziękuję :)