sobota, 21 kwietnia 2012

Londyński bulwar

Czasami mam bardzo złe wyobrażenie co do treści książki. Bierze się ono zwykle ze sposobu, w jaki dana książka jest reklamowana, czasami z promocji filmu, który został na podstawie tej książki nakręcony. I tak zachęcony sztuczkami specjalistów od marketingu sięgam po nieszczęsną pozycję. Najpierw pojawia się mały szok. Książka już na początku nie zachwyca niczym specjalnym. Ale nie zrażam się tak szybko. Przecież musiało być coś, co spowodowało tak wielką promocję. Przecież z jakiegoś powodu nakręcono ekranizację. Czytam dalej, ale do samego końca nie ma nic, co by mnie przekonało, że nie wyrzuciłem pieniędzy w błoto. Dokładnie taka sytuacja przytrafiła mi się z "Londyńskim bulwarem".

sobota, 7 kwietnia 2012

Straż

Kolejna przerwa, ale usprawiedliwiam się walką ze spektrometrią masową i w UV. :P
Mam nadzieję, że kolejna recenzja pojawi się szybciej. :)

Książka, którą dzisiaj zrecenzuję cieszy się dość dużą popularnością i to właśnie był ten element, który mnie zaciekawił. Bo skoro jest popularna, to musi być dobra. Przecież tylu ludzi nie może się mylić, prawda? No cóż, jednak nieprawda. Muszę przyznać, że rozczarowanie nie było całkowite, ale jednak było.