piątek, 30 grudnia 2011

Podsumowanie roku i stos noworoczny

Koniec roku. Już za kilkadziesiąt godzin. Tak więc przyszedł czas na podsumowanie roku. :)
Zacznę od tego, że w tym roku udało mi się przeczytać siedemdziesiąt jeden [71] książek różnych gatunków. Kilkanaście z nich zostało tutaj zrecenzowanych, a recenzje zostały opublikowane również na portalach LubimyCzytać oraz Secretum.pl.

wtorek, 27 grudnia 2011

Klub Dumas

Bardzo lubię czytać książki, które są dobrze opracowane, po których widać, że autor jest oczytany i wie, o czym pisze. Książka, którą teraz mam na myśli, jest doskonałym przykładem takiej właśnie literatury.
Szczerze mówiąc, nie zwróciłbym na nią uwagi, gdyby nie wspaniale zrealizowana adaptacja filmowa. "Dziewiąte wrota" przykuły moją uwagę kilkoma elementami. Dobry reżyser [Roman Polański], dobrzy aktorzy [Johny Depp, Emanuelle Seigner] i interesująca mnie tematyka, czyli no przyznajmy, okultyzm.
Jak wypadł papierowy pierwowzór?

środa, 21 grudnia 2011

Azazel



Dawno, dawno temu widziałem w telewizji  film, konkretnie kryminał. Jego akcja toczyła się w pewnym rosyjskim mieście, a na koniec nastąpił wybuch bomby. Główny bohater jednak przeżył. Wtedy nie zrozumiałem o co chodzi w całej historii, może dlatego, że miałem pięć lat. Pamiętam jeszcze, że spodobał mi się tytuł filmu.
Zupełnie niedawno doczekałem się w końcu w Bibliotece Śląskiej na papierową wersję tego filmu. A właściwie na książkę, na podstawie której ten film nakręcono. Mój ponowny kontakt z „Azazelem” przerósł moje oczekiwania.

niedziela, 11 grudnia 2011

Szeptem

Romans paranormalny to gatunek współczesnej prozy powstały dość niedawno. Niemal od razu znalazł rzesze fanów żądnych niezbyt skomplikowanych historii na temat związków śmiertelników [najczęściej płci żeńskiej] z wszelkiej maści wampirami, wilkołakami i wreszcie aniołami. W ciągu kilku zaledwie lat wydano tyle książek o tej tematyce, że można by rzec, że została ona całkowicie wyczerpana. Okazuje się jednak, że zawsze znajdzie się kolejna klasa amantów skorych do przeżywania miłosnych uniesień z ludźmi.

poniedziałek, 5 grudnia 2011

Stos numer 2

Jeszcze nie przeczytałem wszystkich książek z poprzedniego, a tu już kolejny.
Tak jak zapowiedziałem, kolejny stos książek, które czekają na przeczytanie. Tym razem niech będzie, że z okazji Mikołajek :)
A więc od góry:
"Atrofia" Lauren DeStefano - wszyscy zachwalali, więc sobie kupiłem. Na pewno pojawi się recenzja. Za jakiś czas.
"Chemia śmierci" Simon Beckett - spodobał mi się tytuł, okładka i cena w promocji w Matrasie [wydanie kieszonkowe około 12 zł], poza tym czas już najwyższy na jakiś kryminał :p
"Samotny mężczyzna" Christopher Isherwood - własność siostry
"Azazel" Boris Akunin - podobno bardzo dobry kryminał. Z biblioteki.
"Szeptem" Becca Fitzpatrick - no to też zachwalaliście. Więc wypożyczyłem. Recenzja już wkrótce.
"Gdzie byłeś, Adamie?" Heinrich Boll - noblistów też warto czytać ;P
i na koniec absolutny hit
"Niewolnica Isaura" Bernardo Guimaraes - znalezione w zbiorach mojej mamy. Stwierdziłem, że koniecznie trzeba przeczytać, zwłaszcza, że na podstawie tak krótkiej książeczki zrobili tasiemcową, południowoamerykańską telenowelę, która zbierała przed telewizorami tłumy ludzi. :)

Mam nadzieję, że wyrobię się do świąt, przynajmniej z częścią tych książek.
Pozdrawiam :)

piątek, 2 grudnia 2011

Lubiewo

Trochę mnie tu nie było. Studia i praca szybko odbierają czas na cokolwiek innego, a do tego jeszcze przypętała się angina, mam nadzieję już wyleczona. Ale szybko się poprawię, obiecuję :)
Dlatego też dodaję recenzję zamówioną przez Was z poprzedniego stosu (właściwie jedynego, ale już wkrótce kolejny!).

Przede wszystkim spodziewałem się czegoś innego po tej książce. Jest to oczywiście książka o życiu geja, a właściwie kilku gejów. Tylko spodziewałem się, że będą to geje tacy, jak w telewizji, czyli młodzi, mniej lub bardziej piękni i zadbani ludzie znający swoją wartość i z silnym poczuciem, że trzeba walczyć o swoje prawa, chodzić na parady równości itd. Oczywiście wiem, że nie wszyscy mają taką "waleczną" postawę, ale tak jednak wygląda stereotyp.
W jakże wielkim tkwiłem błędzie zabierając się za tę książkę z myślą, że będzie to lektura poświęcona emancypacji tej mniejszości seksualnej.
Moje zdziwienie pojawiło się już w okolicach drugiej strony, gdzie poznajemy trójkę głównych bohaterów, a może raczej bohaterek, bo sami zwracają się do siebie w rodzaju żeńskim i używają żeńskich form czasownikowych. Co gorsza ich wygląd zdecydowanie odbiega od tego telewizyjnego.  Niezrażony tym jednak brnąłem przez kolejne kartki coraz szerzej otwierając oczy ze zdziwienia.

niedziela, 20 listopada 2011

Koralina


 Neil Gaiman słynie z różnego typu książek fantasy. Są to książki na tyle dobre, że studia filmowe biją się o prawa do ich ekranizacji, a główne role otrzymują wybitni aktorzy. Jedną z najbardziej znanych opowieści tego autora jest „Koralina”. Jest to króciutka opowieść o pewnej dziewczynce, która bardzo się nudziła i była bardzo ciekawa otaczającego ją świata. Jak skończyła się jej wyprawa do świata za magicznymi drzwiami dowiecie się jednak jedynie czytając to wyróżniające się dzieło.

poniedziałek, 14 listopada 2011

Najciemniejsza część lasu

Z czym kojarzy się przeciętnemu czytelnikowi horror? Mnie od razu przychodzi na myśl horda nieskompletowanych, kuśtykających w stronę głównego bohatera zombie tracących kończyny w trakcie marszu. Do tego mroczna w zamierzeniu muzyka i oczywiście kilku bohaterów którzy najwięcej krzyczą i pierwsi padają ofiarą zła. Jest to oczywiście taka hollywoodzka wersja horroru, w którym krew leje się w ilości większej, niż mogłoby to wynikać z fizycznych możliwości bohaterów. Czy jednak wszystkie horrory są takie same? Oczywiście nie. Na gruncie książkowym horror kojarzy się głównie ze Stephenem Kingiem. Nie powiedziałbym jednak, że jego dzieła są jakoś szczególnie przerażające. Wydaje mi się, że straszne są w nich jedynie przydługie momentami opisy i zdarzające się dłużyzny. Może to ja jestem inny, ale czasem po prostu czekam, kiedy coś w końcu zabije głównego bohatera.
Są na szczęście inni pisarze znajdujący się doskonale w gatunku horroru. „Najciemniejsza część lasu” to pierwsza książka Ramseya Campbella, jaka trafiła w moje ręce. Po prostu leżała sobie spokojnie na bibliotecznym regale i czekała, aż ktoś ją znajdzie.

wtorek, 8 listopada 2011

Trylogia czarnych kamieni

Dawniej wierzono, że od czasu do czasu do drzwi domu puka dziecko i prosi o pomoc. Nie jest to prawdziwe dziecko, ale niedobrze jest mu tej pomocy odmówić. Nawet wtedy, jeśli prośba jest dziwna.
Od takiej wizyty zaczyna się opowieść Anne Bishop. Co prawda nie w naszym lecz całkiem fikcyjnym świecie. W rzeczywistości, w której istnieją inne rasy, a o pozycji w świecie decyduje moc. Tylko czy to wystarczy, żeby stworzyć dobrą książkę?
Będzie to opowieść o tym, jak mając super opowieść do sprzedania można ją zniszczyć kilkoma rozdziałami. I o tym, jak z trylogii nagle powstaje dziewięciotomowa seria.

sobota, 5 listopada 2011

Stos numer 1

Wielu blogowiczów robi takie notki raz na jakiś czas, więc i ja w końcu dodam taką. To mój pierwszy stos książek. Wątpię, czy dam radę przeczytać to wszystko jeszcze w listopadzie, ale kto wie.

sobota, 29 października 2011

Dwunastu

Ostatnimi czasy bardzo popularnym tematem stają się różnego rodzaju postacie fantastyczne. Niezależnie od tego czy są włochate, wielkie, uskrzydlone, martwe, łączy je jedno - są uwikłane w jakieś dziwne związki emocjonalne z ludźmi, najczęściej niewinnymi dziewojami z gimnazjum, które to na siłę chcą pokazać światu, że miłość pokona wszystko i wszystkich. I szczerze mówiąc nie pamiętam książki o tematyce wampirycznej, w której ten wątek zostałby pominięty. A raczej nie pamiętałbym.
Zupełnie niedawno, kiedy rutynowo robiłem przegląd w Matrasie ;P, natknąłem się na książkę wampiryczną praktycznie w ogóle nie wpisującą się w nurt romansu paranormalnego. Tak, mnie również to zdziwiło. Co ciekawe, książka ta została zupełnie pominięta przez czytelników. Zrozpaczony Matras postanowił się jej pozbyć za wszelką cenę i właśnie tę cenę obniżył o prawie siedemdziesiąt procent. Tak też zakupiłem owo dzieło i jak się później okazało, trafiłem na coś zupełnie innego, niż do tej pory miały do zaoferowania książki wampiryczne.

czwartek, 27 października 2011

Buddenbrookowie

Czasami zdarza się, że przeszukując biblioteczne regały znajdujemy książkę, której tak naprawdę nie chcemy przeczytać. Ani to nie ma zachęcającego tytułu, ani okładki. Egzemplarz dostępny do wypożyczenia jest stary i nie posiada opisu, z którego moglibyśmy wnioskować, o czym ta książka jest. I właściwie jedynym elementem, który sygnalizuje, że być może warto to przeczytać, jest nazwisko autora. W tym jednak miejscu pojawiają się kolejne obawy. Bo skoro autor jest uznany, wybitny i sławny, to jego książki muszą się czymś wyróżniać na tle innych. A co gorsza, jeśli umarł niedawno , zawsze możemy natknąć się na koszmar czytelniczy w postaci np. "Ulissesa" Jamesa Joyce'a. Nie umniejszając wartości literackiej tego dzieła, chyba każdy przyzna, że czyta się to ciężko i nie do końca wiadomo o co chodzi. Czy w przypadku dzieł Thomasa Manna jest podobnie?

piątek, 21 października 2011

Srebro

W kulturze masowej coraz częściej pojawia się osoba Judasza. Zaczęło się od odkrycie apokryficznych tekstów z wersją wydarzeń opisanych w ewangeliach widzianą oczami najsłynniejszego zdrajcy. Pojawiały się książki i filmy łączące czarną owcę spośród apostołów z wampirami. W końcu Lady Gaga śpiewała, że wciąż kocha Judasza. Trzeba przyznać, że jest to postać niezwykle interesująca i można nawet zaryzykować stwierdzenie, że bez niego nie powstałaby jedna z największych religii świata. A jaki wpływ jego osoba mogłaby mieć na nasze współczesne życie?

piątek, 7 października 2011

Malowany człowiek

Naprawdę, dawno nie czytałem prawdziwego fantasy, które wciągnęłoby mnie już od pierwszego rozdziału. Teraz, kiedy panuje moda na paranormal romance właściwie wcale nie reklamuje się książek nieco odleglejszych od tematu emocjonalnych związków śmiertelników z mniej lub bardziej nadprzyrodzonymi istotami. Możliwe, że uogólniam, bo nie znam się aż tak dobrze na tematyce tego konkretnego działu literatury, ale tak to przynajmniej wygląda na pierwszy rzut oka. Wszędzie tylko wampiry, anioły , wilkołaki w otoczeniu pięknych, młodych śmiertelniczek. Czy nadeszła w końcu pora, żeby się to zmieniło?

sobota, 1 października 2011

Angelologia

Z dużym niepokojem podchodzę do nowych książek z gatunku fantasy/paranormal romance, które zalewają rynek książki od jakiegoś czasu. Najpierw były wampiry, później wilkołaki i w końcu skończyło się na aniołach. Strach pomyśleć, co będzie następne. Strach wzbierał we mnie, gdy brałem do ręki tę książkę. Co prawda, ma świetną okładkę, interesujący tytuł, choć momentami wydaje mi się, ze bardziej pasuje do jakiegoś podręcznika lub czegoś podobnego. Jest też napis mówiący, że to bestseller, ale przyzwyczaiłem się już, że podobne hasła reklamowe naprawdę nic nie znaczą. Co w takim razie sprawiło, że mam jeszcze nadzieję na dobre książki z tego gatunku?

czwartek, 29 września 2011

Bazyliszek

 Zastanawialiście się kiedyś, co można by zrobić dla postępu w nauce? Na przykład gdybyście mieli wynaleźć nowy wspaniały lek lub jakąś nowatorską metodę leczenia chorób do tej pory nieuleczalnych? Do czego byście się posunęli? Co bylibyście w stanie poświęcić? Albo raczej kogo?

niedziela, 25 września 2011

Niezwykła podróż Pomponiusza Flatusa

Czy mamy pewność co do tego, jak naprawdę wyglądały dzieje Jezusa? A co by było, gdyby natchnieni twórcy Ewangelii wszystko pomieszali, ukrywając przed nami prawdę? Może wszystko to wyglądało tak, jak opisuje to Eduardo Mendoza?

wtorek, 20 września 2011

Amatorki

Co ciekawego może się dziać na głębokiej, austriackiej prowincji? Przeciętny czytelnik mógłby sobie pomyśleć, że kompletnie nic. Co prawda ostatnimi laty media pokazują, że czasem coś się jednak dzieje. O tym samym pisze Elfriede Jelinek w swoich książkach.

środa, 14 września 2011

Trzeci klucz


Jo Nesbo, norweski pisarz, autor kryminałów i zdobywca prestiżowych nagród przyciągnął mnie do siebie z afisza wiszącego na jednej ze ścian katowickiego dworca kolejowego. Przede wszystkim spodobała mi się ostatnia litera jego nazwiska, dość nietypowa i nieczęsto spotykana jak na polskie warunki. Przez chwilę zastanawiałem się jak to nazwisko wypowiedzieć, bo przecież przekreślone "o" to nie to samo co zwykłe "o", prawda? Chwilę później uświadomiłem sobie, że afisz, na który patrzę, jest reklamą serii kryminałów. Od tej chwili wiedziałem, że muszę mieć te książki. Nie zastanawiałem się czy będą dobre, wciągające, po prostu coś mnie do nich ciągnęło. Jak się okazało, zakup był doskonałym wyborem.
Seria opowiada o losach komisarza policji z Oslo, który nie jest typowym bohaterem kryminałów. Nie jest wysportowany, przystojny ani też nie uwodzi każdej napotkanej na ulicy kobiety. Za to jest alkoholikiem, walczy z nadwagą i problemami zdrowotnymi, i trzeba przyznać... jest dziwny. To chyba właściwe słowo. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie, że czasem to taki stereotypowy policjant z dowcipów. Ale na szczęście, tylko czasem bo jak się okazuje, jest też bardzo inteligentny i potrafi rozwiązać chyba każdą zagadkę kryminologiczną. Oczywiście nie robi tego sam. Najczęściej pomaga mu grupa zaufanych pracowników komendy policji w Oslo.

piątek, 9 września 2011

As w rękawie

Nie było mnie tutaj już tak dawno, że zapomniałem jak dodaje się notki w tym formacie. Nie chodzi oczywiście o to, że nie czytałem książek, ale zwyczajnie nie miałem czasu. Niemniej jednak teraz wracam do wstawiania kolejnych recenzji.

"As w rękawie" jest pierwsza książką Annie Proulx, jaką w ogóle miałem w ręce. Autorka jest oczywiście znana z "Tajemnic Brokeback Mountain" czy z "Kronik portowych" na podstawie których nakręcono filmy. Ja jednak nie miałem okazji ich jeszcze zobaczyć ale postaram się nadrobić swoje zaległości. Na tytuł, o którym tu dzisiaj piszę trafiłem przypadkiem na stoisku taniej książki. Czasem warto tam zajrzeć, bo zdarza się coś co nie jest tanim romansidłem, które kiedyś dołączono do jakiejś poczytnej gazetki, czego dowodem jest właśnie ta książka.

sobota, 8 stycznia 2011

Apokalipsa

„Apokalipsa” nie była pierwszą książką Koontza, którą miałem przyjemność czytać, dlatego wiedziałem mniej więcej, czego mogę się spodziewać. Tak mi się przynajmniej wydawało. Bo w tamtej książce, choć dużo grubszej, autor skupił się na bardzo realistycznym przedstawieniu przeżyć psychicznych opisywanych przez siebie postaci. Tutaj jest troszkę inaczej.

niedziela, 2 stycznia 2011

Pamiętniki wampirów

Ostatnio na całym świecie panuje moda na książki o tematyce wampirycznej. Czy to zaczęło się od słynnego "Wywiadu z wampirem", czy też od "Zmierzchu", te mroczne istoty właściwie królują w dzisiejszej popkulturze. W każdym razie zaciekawiony tą nagłą manią postanowiłem przeczytać kilka tytułów. Oczywiście zacząłem od wcześniej wspomnianej książki Stephenie Meyer. Była to taka lekka książka, którą czyta się dla zabicia czasu, kiedy ma się go zdecydowanie zbyt dużo. Bo raczej nie powinno się czytać takich bzdurnych romansideł zbyt często, bo szkoda czasu. Oczywiście nie można nie przyznać tej książce w miarę wciągającej akcji a także tego, że bardzo szybko się to czyta. Mnie przeczytanie wszystkich czterech części zajęło tydzień, ale być może tylko dlatego, że miałem dużo czasu. Jednak nie o "Zmierzchu" miałem pisać.

Lisa Jane Smith jest kolejną autorką piszącą o wampirach, a jej "Pamiętniki wampirów" zgodnie z Wikipedią liczą już siedem tomów. Mnie udało się przeczytać tych tomów pięć. I, niestety, z każdym kolejnym było coraz ciężej. Przede wszystkim jest to wciąż ten sam, powielany gdzie tylko się da schemat o zakazanej miłości wampira i śmiertelniczki.