poniedziałek, 16 stycznia 2012

Atrofia


Nauka jest naszą przyszłością. Na naszych oczach dokonują się kolejne ważne odkrycia, dzięki którym żyje nam się lepiej, wygodniej, zdrowiej. Czy istnieje jednak jakaś granica, której nauka nie powinna przekraczać? Co by się stało, gdyby naukowcy dokonali odkrycia mającego przedłużyć ludziom życie, a w efekcie skróciliby je do 25 lat? Taką właśnie apokaliptyczną wizję przedstawia „Atrofia”.

Świat w tej powieści przedstawiony jest z punktu widzenia Rhine, szesnastoletniej dziewczyny porwanej i sprzedanej bogatemu architektowi. Szesnaście lat to idealny wiek, żeby zajść w ciążę, przynajmniej w rzeczywistości, w której kobiety umierają w wieku lat dwudziestu, dlatego też Rhine jest wyjątkowo cenna. Kolejnymi jej atutami są uroda i różnokolorowe oczy. Wszystko to sprawiło, że dziewczyna trafia do posiadłości jej przyszłego męża, a jednocześnie ocaliło jej życie. W nowym świecie nie ma miejsca na brzydotę i niedoskonałości, które są usuwane strzałem w tył głowy.
Nasza bohaterka miała szczęście. Tak można by powiedzieć na pierwszy rzut oka. Po chwili jednak dostrzegamy pręciki pozłacanej klatki, w której ją zamknięto. Czy można być szczęśliwym, będąc jednocześnie uwięzionym? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć narratorka.
Ciężko dzisiaj o książkę, a tym bardziej książkę fantastyczną, która poruszałaby ważne, egzystencjonalne tematy. W „Atrofii” tych tematów jest kilka. Szczęście bez wolności, wybór właściwego partnera i jego konsekwencje.  Wszystko to można odnieść do naszej rzeczywistości.
Kiedy większość współczesnej fantastyki zajmuje się raczej pseudopsychologicznymi aspektami związków nieletnich dziewcząt z o wiele od nich starszymi [co i tak zdaje się być nie zauważane], a na dodatek pod pewnymi względami martwymi mężczyznami ich życia, pewna odmiana może sprawić naprawdę dużą przyjemność i za to autorce należy się pierwszy duży plus.
Książka pisana jest w narracji pierwszoosobowej, dlatego też język jest prosty, bez jakichś wyszukanych ozdobników, dlatego czyta się niesamowicie szybko.
Kolejny duży plus książka powinna dostać za okładkę. Zdecydowanie jest to najładniejsza okładka ubiegłego roku, przynajmniej moim zdaniem.
Naprawdę rzadko sięgam po literaturę science fiction. Po prostu jakoś nie specjalnie mnie ciekawi. Po "Atrofię" sięgnąłem głównie dlatego, że na wielu blogach pojawiły się bardzo pochlebne opinie. Był to strzał w dziesiątkę, książka niesamowicie mi się podobała. Problem w tym, że nie wiem, czy chcę przeczytać kolejne części, których w założeniu ma być jeszcze dwie. Ciężko będzie autorce utrzymać poziom debiutanckiej, pierwszej części. Mimo tego książkę oceniam na 9 punktów.

9 komentarzy:

  1. Bardzo byłam ciekawa jak ocenisz tę książkę i widzę, że strasznie wysoko :) Chyba będę musiała poszukać Atrofii w księgarniach, bo Twoja jest kolejną pozytywną opinią na temat tej powieści :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również cieszy twoja ocena. "Atrofię" czytałam już co prawda dawno temu i mam podobne obawy, co do części 2 i 3. Ale zobaczymy jak to będzie.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, a nie wiedzieć czemu uznałam "Atrofię" za książkę typowo kobiecą! Tym bardziej cieszy Twoja wysoka ocena, będę musiała w końcu przeczytać...:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wciąż przede mną, ale recenzja utwierdza mnie w przekonaniu, że trzeba będzie ją w końcu przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzisz, przypomniałeś mi o tej książce. :) Też chciałam ją przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. pierwsze na co zwróciłam uwagę to okładka, która bardzo mi się podoba, po recenzji widzę, że tematyka też jak najbardziej mi odpowiada, więc czemu nie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie, jakoś leci.
    Sama nie wiem hum.

    A jak tam u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeżeli książka jest tak dobra jak mówisz, jestem mocno zainteresowany tą pozycja.

    OdpowiedzUsuń
  9. A mnie się wydaje, że jeśli autorka ma ciekawy pomysł to druga część, może być jeszcze ciekawsza. Oby tylko bohaterowie nie stracili swoich charakterów!!
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń

Byłoby wspaniale, gdybyście nie pozostawali anonimowi.
Dziękuję :)